Jestem ciekawa jak do tej tezy doszli?
Na jakiej podstawie twierdzą, że nie ma Stworcy?
Czy są jakiekolwiek dowody naukowe, że nieistniejemy?, że wszechświat nieistnieje?
A jeśli są takie, to kto ma je zbadać, skoro nieistniejemy, bo Stworcy nie ma?
A my ludzie jesteśmy dowodem na to, że nie jesteśmy zwierzętami i nijak nie pasujemy do życia na ziemi.
Udowodnić można tylko, że coś jest (istnieje).
Dlatego dziwia mnie ateisci.
Prawdziwych ateistów jest mało. Większość popada w ateizm z powodów emocjonalnych albo pod wpływem otoczenia.
Gorsi są ci co udają religijnych, aby się religią posługiwać jako narzędziem manipulacji.
I co więcej o tym "stwórcy" może Pani jeszcze powiedzieć?
A może jest ich kilku, wielu albo, że są rodzaju żeńskiego - bo dlaczego nie?
Na temat sił stwórczych niczego nie wiemy, ale z całą pewnością możemy odrzucić wszystkie religijne opowiastki o bogu, bogach, jako fantazje umysłów infantylnych.
No to jest to dowód, jeżeli rzeczywiście istnieje, bo ja takowego nie znam, który o kant tyłka można rozbić. Można jedynie nie stwierdzić obecności w tym czy innym ośrodku, a to jest zupełnie inna sprawa. Jeżeli nie ma go w jednym miejscu, to wcale nie wyklucza jego obecności gdzie indziej.
Okazuje się jednak, że tzw. próżnia kosmiczna wcale nie jest pusta, jak uważano dotychczas. Coraz częściej słychać postulat rewizji tego poglądu, bo coraz więcej badaczy dochodzi do wręcz odwrotnego wniosku.
"Eter funkcjonował w fizyce aż do początków XX w., gdy ensteinowska teoria względności odebrała mu rację istnienia. Własności eteru wynikające bowiem z tej teorii odpowiadały atrybutom próżni, więc pozbyto się tego zbędnego bytu. Musiano uznać również, że światło, a ogólniej fale elektromagnetyczne, mogą podróżować w pustce. Wydawało się tedy, że fizyka rozprawiła się ostatecznie z arystotelesowskim poglądem o naturze nieznoszącej próżni.
Triumf rzeczników pustki był jednak krótkotrwały. Kwantowa teoria pola - stanowiąca fundament naszej wiedzy o materii i siłach nią rządzących - już wkrótce zapełniła próżnię kwantami. Zacznijmy od tego, że na gruncie tej teoria nadano pojęciu próżni precyzyjny sens. Przyjęto określać tym terminem stan pozbawiony wszelkich ładunków, mający najmniejszą z możliwych energię i wyglądający identycznie dla wszystkich obserwatorów, tych w ruchu i tych spoczywających. Okazało się jednak, że nawet tak określony stan nie jest pusty w obiegowym sensie tego słowa."
Autor: Stanisław Mrówczyński "Krótka historia pustki - POCIĄGAJĄCA PRÓŻNIA"
Całość: https://fizyka.ujk.edu.pl/pl/files/mrowczynski/proznia.html
Przeczytaj artykuł, tam znajdziesz i nazwiska. A jeżeli mało, to proszę poszperać w internecie, zwłaszcza informacji o najnowszych badaniach na ten temat.
Że ktoś zamyka oczy, żeby nie widzieć faktów, wcale nie dowodzi, że tych faktów nie ma.
To wszystko nie są dowody, tylko twierdzenia i założenia. A twierdzić i zakładać można wszystko. Tyle ilu jest ludzi, tyle może być twierdzeń.